W końcu wykorzystałam nagrodę, przyznaną mi w konkursie "Stylowy Wrocław". Nowe Renault Clio z pełnym bakiem przez cały weekend było w moim zasięgu. Początkowo byłam przekonana, że ujrzę czerwone autko, jednak ktoś mnie wyprzedził i musiałam się zadowolić białym. Osobą kontaktową w tej sprawie była managerka Renault Nawrot w Długołęce, która wyjaśniła wszelkie szczegóły związane z użytkowaniem i określiła ilość kilometrów do przebycia. Zdziwiłam się bardzo, że jedynie 450, ponieważ silnik Diesla w takich samochodach oznacza około 700 km :) i nie pomyliłam się. Przebyliśmy jakieś 600 km, a paliwa zostało na około 100 km.
Clio od jakichś czterech lat kojarzy mi się z niezdanym prawem jazdy ( 9 razy oznacza nienawiść), dlatego miałam ciężką do sprecyzowania niechęć wobec użytkowania tego cudeńka. Jednak byłabym hipokrytką, jeśli nie skorzystałabym z takiej okazji. Cóż... Auto ma swoje plusy i minusy. Do tych pierwszych należy nowoczesne wnętrze, dotykowy ekran umożliwiający kontrolę nad radiem i GPS-em, sygnał dźwiękowy przypominający o zapięciu pasów, szybkie nagrzewanie wnętrza, przyciemniane szyby, łatwość w manewrach (mam na myśli operwoanie kierownicą, zmianę biegów, światła), wspaniały przycisk START/STOP itp. Niestety muszę wspomnieć o gorszej stronie, mianowicie zbyt sztywne fotele sprawiają dyskomfort przy długodystansowej trasie, układ szyb, a raczej ich kształt ograniczają nieco widoczność, posrebrzane elementy na desce rozdzielczej oślepiają przy wyższym natężeniu światła słonecznego, a wnętrze jest małe w stosunku do wyobrażeń na podstawie wyglądu zewnętrznego.
Cały bak paliwa oznacza pytanie: dokąd jechać? Ja nie chciałam wyszukiwać dziwnych miejsc, dlatego zdecydowałam się na kilka odwiedzin i zwiedzanie Brzegu (po raz kolejny, uwielbiam to miasto). Właściwie trochę zmarnowałam paliwo i, chociaż było darmowe, mam wyrzuty sumienia. Mogłam przecież zrobić tyle szalonych i nowych rzeczy :) Tak to już jest, człowiek wyobraża sobie bardzo racjonalne historyjki, kalkuluje wszystko, analizuje szczegóły, a kiedy przychodzi, co do czego, to niestety odpływa w morze zwane 'brak logiki'. Życie...
Morbi leo risus, porta ac consectetur ac, vestibulum at eros. Fusce dapibus, tellus ac cursus commodo, tortor mauris condimentum nibh, ut fermentum massa justo sit amet risus.