My hair of war

0 Comments










Uwielbiam takie fryzury. Przywodzą mi na myśl ukochane lata 40. Trochę inspiracji znalazłam w "Czasie honoru", trochę w starych fotografiach. Zrobiłam je intuicyjnie, więc nie ręczę za konkretną technikę wykonania :) Czuję się w nich kobieco, klasycznie i porządnie. Moje włosy swobodnie rozpuszczone kojarzą  mi się z tygodniowym brakiem wody i połamanym grzebieniem, dlatego ufryzowanie ich pomaga mi podwyższyć poczucie wartości... W końcu włosy są takie reprezentacyjne ! Zresztą ktoś kiedyś rzekł, że włosy i buty to nasze wizytówki.
PS Używam teraz odżywki Timotei (róza z Jerycha) i szamponu tej samej firmy, ale z linii oczyszczającej i naturalnej  (nawet opakowanie jest bardziej podatne na recykling). Produkt pierwszy z pewnością nie należy do must have, natomiast drugi fajnie się sprawdza, jest delikatny, przyjemnie pachnie i dobrze spełnia swoje funkcje. Godny polecenia.



You may also like

Brak komentarzy :

Archiwum bloga