Uwielbiam takie fryzury. Przywodzą mi na myśl ukochane lata 40. Trochę inspiracji znalazłam w "Czasie honoru", trochę w starych fotografiach. Zrobiłam je intuicyjnie, więc nie ręczę za konkretną technikę wykonania :) Czuję się w nich kobieco, klasycznie i porządnie. Moje włosy swobodnie rozpuszczone kojarzą mi się z tygodniowym brakiem wody i połamanym grzebieniem, dlatego ufryzowanie ich pomaga mi podwyższyć poczucie wartości... W końcu włosy są takie reprezentacyjne ! Zresztą ktoś kiedyś rzekł, że włosy i buty to nasze wizytówki.
PS Używam teraz odżywki Timotei (róza z Jerycha) i szamponu tej samej firmy, ale z linii oczyszczającej i naturalnej (nawet opakowanie jest bardziej podatne na recykling). Produkt pierwszy z pewnością nie należy do must have, natomiast drugi fajnie się sprawdza, jest delikatny, przyjemnie pachnie i dobrze spełnia swoje funkcje. Godny polecenia.
Morbi leo risus, porta ac consectetur ac, vestibulum at eros. Fusce dapibus, tellus ac cursus commodo, tortor mauris condimentum nibh, ut fermentum massa justo sit amet risus.