We Flam zrobiło się zimno, chyba można już mówić o pierwszych typowo jesiennych zjawiskach: liście spadają z drzew, a małe ptaszki z żółtymi brzuszkami wlatują do domów w poszukiwaniu cukru i śmietanki. Chciałabym odczuć na własnej skórze polski upał...
***
Brak pogody rekompensują mi widoki: owiane chmurami, groźnie zielone, monumentalne. Czyste i zimne powietrze wpada do płuc z determinacją, którą mogłabym porównać do uderzającej mocy, z jaką działają bąbelki szampana. Wszystko jest takie nierealne, bajkowe, acz naturalne. Brak logiki w tym stwierdzeniu bazuje na skomplikowanej rzeczywistości naszego świata. Norwegia jest czysta, a Polska i większość europejskich krajów brudne, zakurzone i sztuczne. Kocham swój kraj, ale niestety taka jest prawda. Patrząc na norweskie góry, wodę, domki czy wlokące się przez ulice owce z dzwoneczkami, mogę ze 100% pewnością podać definicję idylli.
Morbi leo risus, porta ac consectetur ac, vestibulum at eros. Fusce dapibus, tellus ac cursus commodo, tortor mauris condimentum nibh, ut fermentum massa justo sit amet risus.
upałów w Polsce chwilowo nie ma i chyba już nie będzie. właśnie potwornie marznę w stopy ;)
OdpowiedzUsuństopy rzeczywiście są najgorsze w takich sytuacjach :)
Usuń